sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 2

Babcia chyba zauważyła, że sie ze stresowałam bo od razu zmieniła temat
- Poznałaś już Olgę? To nasza gospasia. Pomaga mi. 
-  A tak. Chyba jest bardzo miła -gdy skończyłam mówić zadzwonił dzwonek, więc wstałem i zobaczyłam, że mam na sobie kapcie. Pokazałam babci buty i pobiegłam na górę. Słyszałam, że babcia z kimś się wita. Szukałam butów. Wreszcie znalazłam baleriny, tego samego koloru co sukienka. Gdy schodziłam po schodach nogi strasznie mi się trzesły, aż musiałam trzymać sie barierki. Przrd drzwiami do jadalni zrobiłam duży wdech i weszłam. Zauważyłam starszych ludzi zwrócony do mnie przodem. Po drugiej stronie stoły były dwie osoby w moim wieku. Na końcu stołu siedziała moja babciu. Gdy tylko mnie zobaczyła od razu do mnie doskonała i zaczęła mnie przedstawiać
- O już jesteś - zwróciła się do mnie, a następnie do naszych gości - to jest moja wnuczka Julia o której wam opowiadałam. Usiądź.
Spełniła jej prośbę. Usiadłam na drugim końcu stołu. Po lewej siedział starszy pan. Wyglądał na miłego, a po mojej prawej dziewczyna. Szczupła blondynka. Cały czas się do mnie uśmiechała i to ona pierwsza odezwała się do mnie
- Hej. Jestem Lena. Jesteśmy z jednego roku?  Ja mam szesnaście lat. A ty?
- Nie jesteśmy z jednego roku. Jestem rok starszam. Mam siedemnaście lat.
- A to tyle co Jasper. Będziecie chodzić do jednej klasy - uśmiechnęła się do mnie i popatrzyłam na chłopaka. Był nawet przystojny. On też jak ja miał bronzowe włosy i tego samego koloru oczy.
- Widać moja kochana siostra już mnie przedstawiła, chociaż umiem sam - popatrzył srogim wzrokiem na Lene ale się uśmiechał - Jestem Jasper
-  Julia. Miło mi. - uśmiechnęłam się i zaczęliśmy jest naszą kolacje. Wszystko było pyszne. Atmosfera była luźna i przyjemna. Lena najwięcej mówiła. Opowiadała o szkole, o nauczycielach. Jasper czasami coś powiedział ale bardzo mało. Wszyscy po deserze poszli do salonu. Lena mówiła i mówiła. Ja jej tylko przytakiwałam. Byłam strasznie zmęczona i bardzo bolało mnie głowa.  - Przepraszam ale źle się czuje. Pójdę się położyć. -powiedziałam babci
- Julio napewno wszystko w porządku? To tylko zmęczenie? - dopytywała się.
- Tak. Wszystko w porządku. Miałam długą podróż. Pójdę się położyć - wytłumaczył i poszłam do swojego pokoju. Uczesałam włosy w luźnego koka i zaczęłam pisać w swoim pamiętniku. Opisałam mój nowy dom i ludzi których poznałam. Pisałam o Lenie i o Jasperze. Naszkicowałam ich oboje. Gdy skończyłam ktoś zapukał do mojego pokoju. Szybko zamknęła pamiętnik i poprosilam żeby wejść. Wzięłam do ręki książkę i usiadłam na łóżku. Weszli Lena i Jasper. Trochę mnie zdziwiło, że przyszli.
- Hej -  przysunełam się do ściany, żeby mieli więcej miejsca na łóżku.
- Hej - powiedzieli jednocześnie i usiedli koło mnie.
- Już ci lepiej? -  zapytał Jasper
- Tak, ale nadal trochę boli mnie głowa. Lena bardzo zaciekawiła się moją książką którą miałam w rękach.
-  Co to za książka?  - zapytała
-  To "Dotyk Julii''. Bardzo ją lubię
-  O czym jest? Zaciekawił się też chłopak. Nie chciałam opowiadać ale chyba musiałam.
- Książka mówi o życiu siedemnastolatki, która zabija dotykiem, a jedyną osobą która jest na to odporna to Adam. Jej przyszły chlopak.
- Ciekawa.  Może przeczytam - przerwała mi koleżanka.
- Ty przeczytasz książkę? Dobre -  zaśmiał się Jasper. Ja też się uśmiechnęłam.
- Dzięki braciszku. Widać że bardzo mnie kochasz - powiedziała Lenka
- Jasper pomożesz mi? - zawołała moja babcia z dołu
- Chyba muszę iść. - powiedział i wyszedł
- Co to jest?  - Lena dostrzegła mój pamiętnik
-  To mój dziennik - powiedzialam przerażona. Lena dosłownie rzuciła się a mój pamiętnik
- Proszę daj mi go -  krzyknęłam przez łzy, ale ona się tym nie przejęła i nadal z nim biegała a ja za nią - Oddaj - wtedy Lena stanęła przed drzwiami, a do pokoju wszedł Jasper.
- Mógłbyś wziąść Lenie mój pamiętnik? - myślałam że za chwilę się rozpłacze. Chyba chłopak to zauważył bo od razu odebrał pamiętnik siostrze i mo go podał.
- Dziękuję - naprawdę byłam mu wdzięczna
- Nie ma za co, ale uważaj na niego. Na Lene też.
- Ja tu jestem - odezwała sie Lena. Trochę bylam na nią zła ale tylko trochę.
- Wiemy że tu jesteś - zwrócił się do niej chlopak - i mamy się zbierać. Trochę już późno a jutro szkoła
- Dobra już idę. Pa Julia. Przepraszam
- Pa. Nie jestem zła
- Pa
Wszyscy wyszli i wtedy z pamiętnika wyleciało moje zdjęcie z rodzicami. Ostatnie zdjęcie przed wypadkiem, przed ich śmiercią. Gdy o tym pomyślałam przycisnełam fotografię do piersi i zaczęłam płakać jak dziecko. Rzuciłam się na łóżko i chciałam żeby rodzice wrócili. Usłyszałam że ktoś wchodzi. Szybko wybrałam łzy i obróciłam się. Był to Jasper.
- Przepraszam. Ja zapomniałem bluzy. Wszystko ok? - zapytał i usiadł koło mnie. Zobaczył zdjęcie - to twoi rodzice?  -  przytaknełami znowu zaczęłam płakać, a Jasper przytulił mnie a ja jego. Tak bardzo teskniłam za mamą i tatą.

------------------------------
NO I JEST.
Drugi rozdział. Mam nadzieję że ktoś skomentuje. Albo wogóle ktoś to przeczyta. No nic. Miłego czytania.

czwartek, 3 lipca 2014

Rozdział 1

Moje życie zniknęło razem z moimi rodzicami.
Muszę wyjechać do swojej babci. Tylko ona mi została. Moi rodzice nie żyją.  Zginęli w wypatku samochodowym. Przez to bylam w szpitalu. Tylko ja przeżyłam. Wyszłam bez szwanku. Oni nie.

Z każdym dniem było coraz lepiej, ale chcę się stąd wydostać. Zapomnieć! Nic mnie tu nie trzyma. Nie mam nikogo bliskiego. Ani przyjaciół! Ani chłopaka. Jestem szarą myszką dla której nie tylko szkoła średnia ale i całe życie to piekło.

Lecę teraz do Arizony, do babci. Nie widziałam jej pięć lat, ake bardzo ją kocham. Jeden przelot samolotem i zostawiam wszystko w Nowym Jorku. Szkoda tylko, że wspomnienia lecą razem ze mną.

Na lotnisku czeka na mnie jedyna osoba którą jeszcze kocham.
-Witaj Julio - uśmiecha się do mnie a ja mam łzy w oczach..
-Hej babciu -mówię już płacząc -teskniłam
- Ja też. Tylko szkoda że spotykamy się w takiej sytuacji -gdy babcia mówi jeszcze bardziej płacze. Tak strasznie tęsknię za mamą i tatą.
- Chodź zabiorę cię do domu. Do nowego domu. Mam nadzieje, że ci się spodoba - widzę że babcia się stara i jestem jej wdzięczna ale nie tego teraz potrzebuje. Chce spokoju i ciszy. Jadąc taksówką nie oddzywamy się do siebie. Ja ledwo się trzymam, a babcia nie chce mnie jeszcze bardziej dołować.
Gdy dojeżdżamy czuję ulgę i strach. Ulgę bo podróż już się skończyła, a strach przed niewiadomymi które przyniesie moje nowe życie. Czy ja będę kiedyś szczęśliwa? Wątpię.
Od mojej ostatniej wizyty strasznie wszystko sie zmieniło. Nie poznawałam tego miejsca. Z zamyślenia wyrwała mnie babcia:
- Kupiliśmy nowy dom. Gdy dziadek umarł było bardzo ciężko ale miał polisę i to bardzo mi pomogło.
Dom był piekny. Żółty, dwupiętrowy. Nie różnił sie od innych, które były obok. Ale dla mnie był naprawde duży. W sumie każdy dom jest dla mnie duży. Wychowałam się w bloku, więc to zrozumiałe. Dom na swój sposób był elegancki ale też skromny. To co mi sie najbardziej spodobało to różany ogród, a w samym tyle była śliczna biała altana. Już wiedziałam gdzie będę przebywać.
- Ładna ta altana - pierwszy raz odezwałam się od lotniska
- Tak myślałam że ci się spodoba. Słyszałam że lubisz czytać, więc masz tam swój kącik czytelniczy - powiedziała babcia, a ja strasznie się ucieszyłam i podziękowałam.
Weszłyśmy do domu, doznałam szoku. Hol był wielki. Na samym środku były wielkie schody, które wyglądały jak skrzydła. Po prawej była jadalnia a po lewej jakieś pokoje. Wiecej nie mogłam zobaczyć. Babcia zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Był na drugim piętrze na samym końcu korytarza. Babcia chciała dać mi prywatność. Rozpakowałam sie i poszłam sie odświeżyć. Gdy skończyłam jakaś kobieta zawołała mnie na kolacje. Zeszłym na dół. W jadalni było przygotowane tony jedzenia. Nigdy tyle nie widziałam na oczy.
- Trochę tego za dużo - powiedziałam i usiadłam przy stole. Za chwilę przyszla babcia i usiadła koło mnie.
- Julio to nie tylko dla nas. Przyjdą jeszcze moi znajomi z dwójką swoich wnuków . Mieszkają obok. Ich wnuk jest w twoim wieku, a Lena jest od ciebie rok młodsza - powiedziała a ja bylam w szoku. Nic nie widziałam. Nikogo nie chciałam poznawać. A tak w ogóle to co mi szkodzi i tak nikt mnie nie polubi. Już taka jestem.

------------------------------------
Hej. Zaczęłam prowadzić bloga jak się domyślacie o przygodach Julii. Mam nadzieje, że mi wybaczycie że narobilam tyle błędów. To mój pierwszy blog i piszę z telefonu.
Miłego czytania i proszę o komentarze